Kobietą być

Podobno każda z nas ma w sobie różne oblicza. Dzisiaj dwa z nich dały mi o sobie znać tworząc taki o to efekt:


Ps. Pan listonosz będzie chyba miał traumę na najbliższych pare miesięcy. Jak mnie zobaczył to 4 razy pytał się czy ja na pewno żyję i czy wszystko ze mną ok.  jego mina - bezcenna.

Wosk woskowi nie równy

Korzystając, że mam jeszcze chwilę a na ostatnich zajęciach porównywaliśmy woski to napiszę wam parę różnic.
  •  wosk twardy rozpuszcza się w wyższej temperaturze - około 47' ale pozwala na usunięcie delikatniejszych i krótszych włosków.
  • używając wosku miękkiego po jego nałożeniu nakładamy pasek fizelinowy i po raz kolejny pocieramy by połączył się z woskiem - dodatkowe podrażnienie.
  • wosk miękki bardzo często zostaje częściowo na skórze więc musimy go zmywać oliwką, znów pocierając - jednocześnie podrażniając skórę.

Wosk twardy:
zalety:
  • szybka metoda
  • nadaje się do każdego rodzaju skóry i włosów
  • idealny do depilacji każdej części ciała
  • mniej bolesna metoda od wosku miękkiego
  • efekt utrzymuje się do około 4 tygodni
  • nie zostawia lepkiej warstwy na skórze
wady:
  • wosk twardy jest droższy(1,50 zł za dysk) od wosku miękkiego(od 4 do 9 zł za roll-on 100 ml)
  • mało popularny
  • trudniej dostępny
Wosk miękki:
zalety:
  • szybka metoda
  • tańszy od wosku twardego
  • łatwiej dostępny, plastry z woskiem dostępne w większości drogerii
  • możliwość zrobienia samodzielnie w domu
  • zalecany do skór wrażliwych
wady:
  • bardziej  bolesna metoda od wosku twardego
  • zostawia lepką skórę
A Wy? który wosk wolicie?

Zakupy - henna i wosk

Posprzątane, powycierane, powyrzucane co się da, więc czas pokazać Wam moje wczorajsze zakupy. A że od dzisiaj mam weekend aż do poniedziałku =) bo udało nam się poprzekładać kilka zajęć więc postaram się nadrobić parę blogowych zaległości.

Po ostatnich zajęciach z kosmetologii postanowiłam zrobić małe zakupy w hurtowni kosmetycznej i kupiłam zestaw w którego skład wchodzą:

  • podgrzewacz do wosku
Charakterystyka podgrzewacza ze strony sklepu:

*podgrzewacz jest przeznaczony do wkładów z woskiem typu "roll-on" o pojemności 100 ml;
*wydajny i energooszczędny - moc 65 W;
*zasilanie 220-230 V;
*wbudowany termostat utrzymujący wosk w optymalnej temperaturze;
*posiada estetyczną pokrywkę zabezpieczającą przed zabrudzeniem;
*odznacza się efektownym, ergonomicznym kształtem;

  • 4 opakowania wosku
*wosk miodowy
*wosk azulanowy z cynkiem
*wosk nacre
*wosk tytanowy z talkiem
  • 100 sztuk pasków fizelinowych
  • dodatkowo kupiłam 3 henny do brwi i rzęs - czarną, brązową i grafitową :
  • wosk twardy, moim daniem depilacja z jego zastosowaniem jest mniej bolesna, ale o porównaniu wosków postaram się napisać jakiś dłuższy post jak trochę dłużej ich poużywam:

 Wosk ten rozpuściłam i wlałam do opakowania po normalnym wosku i mogę go teraz również go rozpuszczać w podgrzewaczu, a po zdjęciu roll-on'a i mogę nakładać go szpatułką:
  • patyczki - szpatułki laryngologiczne, które wychodzą znacznie taniej kupione w aptece (3,20zł / 100szt) niż jako patyczki kosmetyczne kupowane w hurtowni (6,90zł / 100szt):


Jutro dokupię jeszcze wazelinę i wodę utlenioną i mogę brać się do pracy.
Wysłałam również tatę do spożywczaka by załatwił mi trochę drewnianych patyczków do lodów gdyż wygodniej nakłada się nimi wosk podczas regulacji łuku brwiowego i można zrobić to dużo dokładniej, a niestety nie można ich nigdzie kupić.

Trening czyni mistrza więc czas potrenować.
Są jacyś chętni? Jeśli z Łodzi to proszę pisać : maddziuleczek@gmail.com
Klik tutaj możecie zobaczyć moje ostatnie dzieło.

Książkowe łup na zimowe dni

Korzystając z tego, że w odległości ok 50 metrow od niego stanowiska pracy znajduje się mała księgarnia postanowiłam poszukać książki kucharskiej z przepisem na ciasto marchewkowe, niestety nie ma przepisy na to ciasto w żadnej z książek, ale za to znalazłam bardzo ciekawą książkę "Gdy mróz za oknem - przysmaki na zimę".
W książce możemy znaleźć proste przepisy o niezbyt wygórowanych i łatwo dostępnych składnikach, jak i troche bardziej urozmaicone.
Zupy, kremy, desery i rozgrzewające napoje - kawy, herbaty
Już sobie upatrzyłam krem ziemniaczany, który na pewno zrobię na dniach, tylko borowiki zastąpie pieczarkami, które są jedynymi grzybami które jadam.
Są jacyś chętni na krem ziemniaczany, a na deser suflet cytrynowy i jakąś aromatyczną kawę?

Z kosmetycznej pracowni...

Chciałam Wam dzisiaj pokazać kosmetyki których użyłam wczoraj do wykonania pełnego demakijażu.

Zaczęłam od zmycia oczu płynem micelarnym (AA - Ultra Nawilżanie):

Następnie całą twarz dokładnie umyłam żelem 
(NANTES - Żel głęboko oczyszczający z ekstraktem z jeżówki i zielonej herbaty):


 Twarz stonizowałam tonikiem antybakteryjnym z dodatkiem wody różanej:

 Na koniec nałożyłam krem matujący:

 A oto reszta kosmetyków z których korzystamy na zajęciach:



Z czasem na pewno bliżej poznam te kosmetyki i postaram się Wam napisać kilka recenzji, może dziewczyny też mi pomogą i wyrażą swoje zdanie na temat niektórych używanych przez nich kosmetyków.

A Wy - znacie któreś z tych kosmetyków, lubicie?

Muszę się że płyn micelarny AA używałam jakiś czas temu i zamierzam kupić ponownie. Super się sprawdza jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy i nie podrażnia.

Henna

Szczerze  mówiąc to trochę bałam się tych ćwiczeń, po 1 że zrobię Monice krzywdę i będzie miała krzywe za ciemne, kompletnie asymetryczne brwi, a po 2 że ze względu na moją wrażliwość oczu nie będę mogła mieć zrobionej henny na rzęsach. O dziwo wyszło śmiem twierdzić bardzo dobrze. Zostałam nawet pochwalona jeśli chodzi o brwi Moniki.

A teraz do dzieła.
Potrzebne nam będą:

  • henna czarna na rzęsy i ew. brązowa na brwi jeśli chcemy delikatniejszy efekt
  • woda utleniona 3%
  • kieliszek
  • patyczki z drzewa pomarańczowego,malutki pędzelek
  • wacik przecięty w pół z lekkim jakby półksięzycowym wycięciem (zdj. 1)
  • wazelina do posmarowania dolnej powieki na którą nakładamy wacik

Henna rzęs:

Po dokładnym demakijażu i przyszykowaniu wszystkiego co będzie nam potrzebne, by nie musieć biegać co chwilę, bo akurat czegoś zapomnieliśmy bierzemy wacik przecinamy w pół i w miejscu przecięcia wycinamy tak by powstały nam z 1 wacika dwa delikatne księżyce adekwatne do lini oczu.

Dolną powiekę smarujemy wazeliną za pomocą patyczka kosmetycznego a następnie nakładamy wacik na dolnej powiece tak by dolne rzęsy znalazły się nad nim a wacik był jak najbliżej lini wodnej.

Następnie po zamknięciu oczu nakładamy hennę, ja użyłam patyczka z drzewa pomarańczowego który był bardzo wygodny pryz nakładaniu henny tuż przy powiece. Oczywiście jeśli coś nam się nie uda - za daleko wyjedziemy np. malując powiekę to możemy od razu to zetrzeć za pomocą patyczka kosmetycznego delikatnie natłuszczonego wazeliną, i po problemie.
Następnie na rzęsy nakładamy odrobinę waty by przykryła nasze rzęsy które czasami mogą odstawać od położonego pod nimi wacika.

Hennę na rzęsach trzymamy około 10 minut.  Następnie zdejmujemy watę z góry, ja polecam mokrym patyczkiem delikatnie przetrzeć rzęsy gdyż henna bardzo gęstnieje i oblepia rzęsy,wiec wtedy łatwiej odejdą od wacika. Najlepiej hennę z rzęs zmywa się delikatnym strumieneim wody, czyli podkładamy miskę pod przechyloną twarz i za pomoca kawałka waty zanurzanego w wodzie przecieramy bardzo delikatnie rzęsy tak by henna powoli nam spływała z wodą i pozostawal na kawałku waty. Na koniec można przemyć rzęsy płynem micelarnym by mieć pewność, że wszystko zostało zmyte.

Henna brwi:

Robiąc hennę brwi musimy najpierw zaplanować ich kształt pamiętając o podstawowych zasadach, ale o tym pojawi się dłuższa notka za kilka dni.

Jeśli chodzi o brwi Moniki to są one dość ciemne i nie chciałam ich jeszcze dużo mocniej przyciemniać by nie wyglądały karykaturalnie, więc postawiłam na brązową hennę.
Akcentując w delikatny sposób ich załamanie, by nie były okrągłe, co by zmieniło optycznie twarz Moniki.


 Tak wyglądają brwi zaraz po zmyciu:

Teraz czas na regulację, w tym celu użyłam wosku i wystarczyło tak na prawdę kilka ruchów by zwęzić początek brwi, przez co stały się delikatniejsze.

A oto efekt końcowy:

I jak Wam się podoba efekt końcowy?


Koczek

Kiedy pomysłów brak a wyglądać trzeba, on jest w sam raz- średniej wielkości,czasem mniejszy,czasem większy, idealnie okrągły, albo w artystycznym nieładzie, tuż nad karkiem, albo na czubku głowy - kok.

Na targach kupiłam podkładkę do koka i od razu się w niej zakochałam. Włosy mam do ramion i zazwyczaj wiąże idąc na zajęcia by nie przeszkadzały mi przy pisaniu.

Jeśli chodzi o używanie to jest bardzo proste - wystarczy zrobić kitkę i przeciągnąć ją przez środek podkładki i owinąć w okół niej tak by nie było prześwitów.

A tak prezentowała się moja fryzurka zrobiona na szybko (niestety moje włosy są jeszcze troszkę za krótkie i cześć z nich będę musiała podpinać, ale efekt mi się bardzo podoba) 
-coś innego na co dzień:
ach ta nasza polska jesień, prześliczne kolory i ostatnie ciepłe promienie słońca...

Zakupowy niedosyt

 Nieusatysfakcjonowane zakupami poszłyśmy do Rossmanna gdzie kupiłam:

płyn i ściereczkę do czyszczenia okularów którą poleciła mi Gosia


Suchy szampon i dezodorant.

Idąc na tramwaj weszłam do jeszcze jednego sklepu gdzie kupiłam:
zestaw: miseczka, 3 miarki, pędzelek i szpatułkę do mieszania maseczek



Korektor do lakieru i patyczki z drzewa pomarańczowego za uwaga 1zł za opakowanie.
Może i krótkie ale tak na prawdę tylko używamy końcówek =)

IV Targi Uroda i Estetyka Łódź 2012

IV Targi Uroda i Estetyka w Łodzi okazały się totalną porażką i szczerze mówiąc - jestem zawiedziona. 
Brak najnowszych kolekcji, średni wybór produktów... Spodziewałam się duuużo większych zakupów. Moje oczy są nienacieszone!

A zaczynając od początku, na targi wyruszyłyśmy w trójkę- 
ja


Taka mała fotorelacja:

Obejście targów zajęło nam około godziny, zaczęłyśmy od stoiska z ozdobami do paznokci...

Orly, gdzie zakupiłam 2 mini lakiery.





I moje cudeńka:

Maestro i pędzelek 660 w rozmiarze nr 4.





Bilenda

Farmona

Locherber i oilmedica



MARY KAY

tianDe

Jadwiga gdzie kupiłam papkę przeciwtrądzikową

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...