Halloween

Mimo iż halloween jest dzisiaj, ja z Agą świętowałam wczoraj.
Postanowiłam wziąć udział w uczelnianym konkursie na haloween'ową stylizację -
pędzle poszły w ruch, a w raz z nimi duuuużo białej i czarnej farbki, świetne drinki (by łatwiej malowała się precyzyjne elementy) dobra muzyka i aparat.

A oto efekt całej tej halloween'owej szopki:

Oczywiście wspólne zdjęcie musi być, a gratis przepyszne drinki ;)

Mały backstage :)
wykorzystałam:
białą i czarną farbkę KRYOLAN
czarny cień Italian Beauty
biay cień  MIYO
puder Ben nye natural set
i pędzle Maestro

pozdrawiam
potworna Madzia

Ps. Trzymajcie kciuki odnośnie konkursu :)

Mała zapowiedź

Już wieczorem moja druga haloween'owa propozycja i .... =)

Bezpiecznie i stylowo

Dzisiaj w roli głównej dwa kolory które uwielbiam i w których czuję się bardzo pewnie i bezpiecznie.
Granat który pasuje idealnie pod kolor moich włosów i karmelowy brąz.

W tych jeansach już przeszłam jak nic setki kilometrów, tym razem z postanowiłam je podwinąć by nadać im smaczku.Prosta luźna i bardzo wygodna granatowa koszulka w drobne groszki.
 Natomiast jeśli chodzi o płaszcz to dopiero zaczynam stawiać w nim kroki ponieważ niedawno go kupiłam. A że ostatnie dni są bardzo ciepłe, to płaszcz musi poczekać grzecznie w szafie na chłodniejsze chwile.
Botki na sporej szpilce [pierwsza myśl - po kilku metrach będą marzyła o płaskiej podeszwie, ale nie ]
Chodzi i tańczy się bardzo wygodnie ;) 
I obowiązkowo duża torebka pod kolor butów, która pomieści wszystko co tylko może mi być potrzebne.
A na chłodniejszy dzień które uchronią Nas przed skostniałymi dłońmi.
Mam nadzieję że spodoba się Wam moja stylizacja.

Zacznę od tych bardziej udanych zdjęć:
 I mały backstage czyli  moje wieczne roztrzepanie, ta skupiona mina i kung fu panda :)
płaszcz: C&A
spodnie:  ryneczek
bluzka: C&A
rękawiczki:  ZARA
torebka i buty: stylowebuty.pl


pozdrawiam
kung fu Madzia :)

A child's wish czyli dziecięce marzenie by Goodies.pl

Dzisiaj po meczącym dniu przychodzę do Was z kolejnym woskiem, który skradł moje serce, a mianowicie z dziecięcym marzeniem, czyż nie brzmi zachęcająco?
O zapachu: 
Kompozycja beztroska jak zabawa w gronie małoletnich przyjaciół i gwarantująca poczucie bezpieczeństwa kojarzące się z pełną miłości opieką kochanych rodziców. Pachnąca najpiękniejszym bukietem kwiatów – ale nie tym, który kupić można w osiedlowej kwiaciarni! Pąki zamknięte w wosku A Child Wish to płatki ozdabiające wszystkimi kolorami tęczy wiosenną łąkę – nasz ulubiony plac dziecięcych zabaw i miejsce, do którego z czułością wracamy wspomnieniami. A Child Wish to powrót do dzieciństwa – sielskiego, beztroskiego, czeszącego jasne włosy świeżym wiatrem. To kompozycja cudowna, radosna i bezpieczna – idealna dla marzycieli i idealistów.
Kilka słów ode mnie: 
Jest już wieczór, piję mocną herbatę która doda mi sił do nauki po zabieganym dniu. Już chłodne powietrze wdziera się przez uchylone okno i łączy się z tym zapachem. Nuta słodyczy przepleciona z delikatną kwasowością tworząca idealną kompozycję. Jakby trochę męski, trudny do określenia zapach. Jak dla mnie idealny do nauki, jak i wieczorów z kubkiem ciepłej herbaty. Idealny na jesień, naszą piękną złotą jesień...

Child's wish
Dla mnie 5/5

Zapraszam do sklepu Goodies.pl

Mała zapowiedź

Właśnie wzięłam się za obrabianie zdjęć z wczorajszej sesji. 
Sporo zdjęć mi się spodobało i nie wiem które wybrać. 
Zacznę od brązowo granatowej stylizacji, a to taki mały przedsmak:

Pink dragon fruit czyli smoczy owoc by Goodies.pl

O zapachu:
Pitaja zakwita tylko w nocy. W dzień natomiast – kusi aromatem oryginalnych, żywo różowych owoców. To właśnie one – truskawkowe gruszki – zebrane zostały na meksykańskich wakacjach, doskonale spreparowane i zamienione w sporą ilość wonnych olejków. Esencja wprost z serca smoczego owocu trafiła następnie do wnętrza wosku – aromatycznego, słodkiego, egzotycznego. Pink Dragon Fruit to zapachowy monochromatyzm w najlepszym wydaniu – długo wyczekiwana randka z meksykańską królową nocy, pachnąca aromatem truskawkowej gruszki i czarująca minimalistyczną formą zaklętą w różowym wosku.

Kilka słów ode mnie:
Musze przyznać, że  smoczego owocu nigdy nie jadłam,a widziałam chyba tylko raz, ale jak tylko zobaczyłam do na stronie to od razu dodałam go do koszyka.
Ten wosk zapaliłam jako pierwszy i już po kilku minutach skradł moje serce. Słodki ale i lekko kwaskowy, idealnie zrównoważony. W sam raz na ponure dni - po chwili dodaje koloru szarej codzienności. Ale również i na te cieplejsze ponieważ jego kwaskowatość odświeża ciepłe powietrze.
Dla mnie 5/5
Zapraszam do sklepu Goodies.pl

Pierwsza halloweenowa odsłona

Obrabiając te zdjęcia miałam ochotę jako tytuł napisać: "A bez makijażu wyglądam tak ;)" 
Jest to jedna z moich halloweenowych propozycji. 
Sąsiedzi się wystraszyli, było śmiesznie za każdym razem kiedy otwierałam drzwi :) 

Jej stworzenie o dziwo było bardzo łatwe. 
Wystarczyła chusteczka higieniczna i żelatyna do zrobienia blizn.
Natomiast by zrobić sztuczną krew użyłam gliceryny z dodatkiem czerwonego barwnika spożywczego  i czerwonego cienia MIYO. 
Na twarz nałożyłam podkład MAP w kolorze 2NB wymieszany z białą farbką KRYOLAN
Przypudrowałam pudrem Ben nye natural set.
Wykonturowałam czarnym cieniem Italian Beauty;  niebieskim i fioletowym cieniem z MIYO i bronzerem Honolulu z W7.
Rany wykonturowałam czarnym i niebieskim cieniem
Brwi podkreśliłam brązowym i czarnym cieniem z paletki Oh so special

I oto efekt mojej 2 godzinnej pracy:

Mam nadzieję, że spodoba wam się moja halloweenowa odsłona, a właściwie jedna z odsłon, ale Ciiiii kolejna już niedługo...
1.
Zdjęcie w stylu cokolwiek by się działo trzeba się uśmiechać :) ale muszę przyznać, że z rozciętą wargą uśmiechanie się wcale łatwe nie jest.
2.3.
4.5.
6.7.
8.9.
10.11.
Tutaj już z obróbką poszalałam:
12.

pozdrawiam
lekko zmasakrowana Madzia

Ps. Które zdjęcie podoba Wam się najbardziej?

Targowe łupy

Dzisiaj bardzo krotki i szybki post, ponieważ właśnie wróciłam z targów Uroda i Estetyka i korzystając z dosłownej chwili chciałam Wam pokazać moje małe zakupy. 

pędzle Maestro:
  • 155 moje ukochane jajeczko, które zgubiłam będąc w poznaniu
  • 660 r 6 mój ulubiony do kresek, który zniknął w tajemniczych okolicznościach już jakiś czas temu
  • blending z złotej kolekcji 
  • 490 r 10 podobno bardzo fajny do podkreślenia załamania powieki
  • 360 r 10  do rozcierania
  • 360 r 6 do rozcierania dolnej powieki
    Duży plus dla Maestro za bardzo 'fajne' ceny pędzli! :)
I lakiery Mariza:
  • grafitowy briliant który uwielbiam, a już mi się kończy
  • 31 typowy jasno brzoskwiniowy nudziak
  • 32 troszkę ciemniejszy przybrudzony różem

Oczywiście  zrobię lepsze zdjęcia i pochwalę się również tymi,  które udało mi się zrobić na targach.
A teraz zmykam imprezować z pewnymi trzema blogerkami ;)


pozdrawiam
imprezowa Madzia ;)

Jesienny komsetyczno-niekosmetyczny haul

Korzystając z kilku wolnych chwili, których ostatnio mam coraz mniej.
Wakacje się skończyły, nawał zajęć i nauki by nie mieć zaległości.
Postanowiłam podzielić się z Wami moimi nowościami, tymi kosmetycznymi i mniej kosmetycznymi.


Zacznę od plecaka który mam od wczoraj ;) a już nie wyobrażam sobie bez niego życia. Zamówiony z chińskiego allegro. Marzył mi się taki, ale w sklepach widziałam tylko z kolorowymi wzorami i znacznie droższe. Mój udało mi się upolować za 14$ co uważam za bardzo miłą cenę :)
Biała perła o której myślałam już od dłuższego czasu. Jeszcze tylko jedna wizyta u dentysty i biorę się za wybielanie. I kolejna pianka do mycia twarzy, tym razem z Pharmaceris.
INNO-PEEL Skin Recovery czyli peeling kwasowy który będę miała wykonany już niedługo(w kolejną środę będę miała wykonane manualne oczyszczanie, a w jeszcze kolejną peeling kwasowy),  
BETA-SKIN NATURAL ACTIVE CREAM który testuję od kilku dni.
No i oczywiście woski i kominek Yankee Candle, które po prostu kocham!
Troszkę tego jest, więc w najbliższym czacie możecie spodziewać się recenzji i duuużo zdjęć.

pozdrawiam
mająca coraz mniej miejsca w pokoju i myśląca nad kupnem nowej 'nakosmetykowej' komody Madzia :)

Pachnąca paczka

Zmęczona zajęciami praktycznymi weszłam do domu w którym powitał mnie przecudowny zapach.
Weszłam do pokoju, a tam paczka z Goodies.pl :)
Muszę przyznać, że trochę mnie poniosło i tym sposobem w koszyku wylądowało 17 wosków.
Ale to wszystko to wina Agnieszki, która mi je pokazała, a właściwie dała powąchać! :)
Ale od przybytku głowa nie boli, tylko pojawia się dylemat od którego zacząć? 
 Rumiankowa herbatka w sam raz do nauki biofizyki :)
a teraz zmykam uczyć się o lipidach, liposomach i witaminach by jutro ładnie zaliczyć pierwsze koło.


pozdrawiam
zakochana w zapachach Madzia

W końcu z zer składają się miliony...

 Bezpieczny krem kojący:
 
Opis producenta:
·        Koi i łagodzi miejscowo podrażnioną skórę
·        Zmniejsza zaczerwienienie
·        Wspomaga regenerację naskórka i długotrwale nawilża
·        Stymuluje naturalne mechanizmy obronne skóry
·        Formuła zero podrażnień*: zero parabenów, zero barwników, zero środków zapachowych, zero alkoholu
*Badanie typu ROAT wykonane u osób z udowodnioną klinicznie nadwrażliwością skóry nie wykazało jakichkolwiek objawów ubocznych, podrażnień czy uczulenia.

Wskazania:
Codzienna pielęgnacja skóry nadwrażliwej, alergicznej i podrażnionej. Łagodzenie podrażnień skóry wywołanych niekorzystnymi czynnikami, takimi jak: nieodpowiednie preparaty pielęgnacyjne, czynniki atmosferyczne. Preparat posiada specjalnie dobraną, łagodną formułę, która zapewnia odpowiednią pielęgnację nawet najbardziej wrażliwej skóry. Odpowiedni dla osób, których skóra nie toleruje większości preparatów pielęgnacyjnych.

Składniki aktywne:
Iricalmin
Długotrwale koi i łagodzi podrażnioną skórę oraz regeneruje ochronną barierę lipidową naskórka, przywracając komfort i optymalny poziom nawilżenia.

PleraSan® CH
Aktywuje najważniejsze komórki odpornościowe skóry odpowiedzialne za regenerację naskórka. Zmniejsza rumień i ogranicza reakcję zapalną skóry.

Fucogel®
Długotrwale wiąże wodę oraz nawilża naskórek. Tworzy ochronny film, zabezpieczający przed transepidermalną utratą wody z naskórka (TEWL).

Masło shea *    (* dotyczy bogatej konsystencj)
Łagodzi podrażnienia i przywraca elastyczność naskórka. Chroni i wzmacnia cement międzykomórkowy oraz płaszcz hydrolipidowy skóry.
pojemność: 50ml
cena: 28zł  
Zapraszam również do odwiedzenia strony: iwostin.pl/sensitia-zero

Moja opinia:

Opakowanie:
Proste walcowate opakowanie z wygodnym niezacinający się dozownikiem.
Niestety ze względu na kolor opakowania nie możemy zobaczyć ile produktu nam jeszcze pozostało i nie mamy pewności czy zużyliśmy produkt w całości.
Konsystencja / kolor:
Lekka konsystencja, która bardzo łatwo rozsmarowuje się na twarzy. Mimo białego koloru nie pozostawia białego filmu na twarzy
Pojemność / wydajność:
Opakowanie zawiera 50ml produktu. Do posmarowania całej twarzy spokojnie wystarcza nam jedna pąpka. Wiec dawkowanie jest bardzo ekonomiczne J
Działanie:
Krem używałam zazwyczaj na noc po dokładnym oczyszczeniu twarzy.
Nakładałam go cienką warstwą i jeśli bardzo szybko wchłonął się w jakieś partie twarzy to nakładałam na nie druga warstwę.
Przy nałożeniu grubszej warstwy krem niestety się rolował.
Jeśli chodzi o wchłanianie to jest ono w moim przypadku błyskawicznie.
Mimo iż moja skóra jest dość tłusta to najwidoczniej potrzebowała głębszego nawilżenia.
Po posmarowaniu skóra stawała się bardziej miękka i elastyczniejsza i tak jakby dogłębnie nawilżona, a nie tylko powierzchownie, jak to bywa w większości kremów.
Po dwóch tygodniach stosowania skóra stała się dużo lepiej nawilżona.
Dla mnie bardzo dobry krem w dobrej cenie
Jedynymi minusami tego kremu jest to, że nie widzimy nie tak na prawdę nam pozostało i niestety rolowanie przy grubszych warstwach.
Lecz jego działanie rekompensuje nam z nadwyżką wszelkie minusy.

Dodatkowo mój tata który boryka się niestety z trądzikiem różowatym, który mimo wieeelu kuracji nie daje mu spokoju, przez jakiś czas omyłkowo zaczął stosować ten krem (co za różnica wysoki biało-niebieski, czy niski niebiesko- biały krem, faceci…) i w jego przypadku głębokie nawilżenie okazało się być idealne.
Oczywiście trądzik nie zniknął (nie oczekujmy cudów) ale jego objawy troszkę się złagodziły.


 A Wy, stosowałyście kosmetyki z tej serii?


pozdrawiam
dogłębnie nawilżona Madzia J

Kosmetologicznie

Wczorajszy dzień nie należał do najłatwiejszych, więc post dopiero dzisiaj.
Zaczął się ćwiczeniami z biofizyki, następnie pognałam do beautynova'ej, potem oddać krew i zapisałam się do banku szpiku, pojechałam się jeszcze dowiedzieć o badania a na koniec ledwo przetrwałam ćwiczenia z ziołolecznictwa. 
Dzisiaj natomiast od 8 rano czekają mnie badania i chyba zniosę jajko czekając ponad 2 godziny w przychodni, ponieważ mam mieć 3 pobrania krwi w godzinnych odstępach. Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze...

...ale wracając do tematu

Jak już pisałam, w poniedziałek byłam na szkoleniu z peelingów medycznych marki PCA Skin oraz Innoaesthetics. Peeingi te bazują na połączeniu retinolu z kwasem TCA. Połączenie tych składników w jednym dość ingerującym zabiegu daje bardze ładne efekty, natomiast po wykonaniu serii zabiegów efekty są znakomite.
Skóra jest odmłodzona, ujędrniona, rozjaśniona i wygląda na dużo świeższą i zdrowszą. Zabiegi dodatkowo spłycają zmarszczki i rozjaśnienia przebarwienia.

Miałyśmy również możliwość zobaczenia jak wygląda wykonanie takiego zabiegu i muszę powiedzieć, że byłam mile zaskoczona efektami.

Na jednych z zajęć z kosmetologi będę miała możliwość przetestowania zabiegu INNO-PEEL Skin Recovery. Dziś o nim mały wstęp, ale po jego wykonaniu pochwalę się zdjęciami efektów.

Kika słów o zabiegu INNO-PEEL Skin Recovery:
Peeling działa silnie regenerująco i odbudowująco na włókna kolagenowe i elastynowe, dzięki czemu nastepuje znaczna poprawa sprężystości i napięcia skóry. Zapewnia skuteczne wygładzenie powierzchni skóry, spłycenie blizn i rozstępów. Normalizuje proces wydzielania melaniny, a tym samym likwiduje przebarwienia już istniejące i zapobiega powstawaniu nowych. Reguluje również wydzielanie sebum, dzięki czemu zmniejsza pory i w widoczny sposób poprawia strukturę, koloryt i ogólną kondycję skóry trądzikowej.

Wskazania:
- skóra tłusta, łojotokowa.
- trądzik pospolity.
- blizny potrądzikowe i rozstępy.
- łojotokowe zapalenie skóry.

Efekty:
- regulacja wydzielania sebum.
- spłycenie blizn potrądzikowych i rozstępów.
- ogólna poprawa kolorytu i tekstury skóry.
- regeneracja i odbudowa włókien kolagenowych i elastynowych.
- stymulacja procesu odnowy komórek.


Muszę przyznać że jestem bardzo ciekawa tego zabiegu.

Jeśli jesteście zainteresowane szkoleniami kosmetologicznymi bądź zakupem profesjonalnych produktów, to zapraszam do odwiedzenia hurtowni BeautyNova.

run Little Red Riding Hood, run!

Dziś z Agnieszką jak zwykle o 7 rano popstrykałyśmy trochę fotek.
I chciałam Wam pokazać moją ulubioną :)
Zdjęcie zrobione kiedy zeskakiwałam z parapetu, a wyglądam jak uciekający Czerwony kapturek :)
I piosenka którą baaardzo lubię


pozdrawiam
uciekajacy Czerwony Kapturek

O dwóch takich co skradli moją twarz

twarz i serce za razem.

Kiedy dostałam propozycję nawiązania współpracy z firmą Iwostin to bardzo się ucieszyłam. Już wcześniej używałam kosmetyków tej firmy i byłam z nich zadowolona. W ciągu ostatnich 3 miesięcy miałam możliwość przetestowania:
pianki oczyszczającej dla skóry tłustej i trądzikowej
emulsji matującej dla skóry tłustej i trądzikowej
bezpiecznego kremu kojącego dla skóry nadwrażliwej.

Cała seria skierowana do skóry tłustej i trądzikowej składa się z aż 12 produktów:
* żelu do mycia twarzy,
* pianki oczyszczającej
* toniku oczyszczającego
* peelingu kremowego
* trójsferycznego peelingu do mycia twarzy
* emulsji matującej
* kremu na noc redukującego niedoskonałości
* żelu punktowego
* korektora maskującego
* kremu przywracającego nawilżenie Purritin Rehydrin
* żelu przywracającego nawilżenie Purritin Rehydrin
* żelu redukującego zmiany potrądzikowe Purritin Rehydrin
Więc każdy borykający się z problemem trądziku znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. 

Zapraszam również do odwiedzenia strony: iwostin.pl/purritin


Dzisiaj opowiem Wam trochę o dwóch produktach z serii przeznaczonej dla cer tłustych i trądzikowych, czyli piance oczyszczającej i emulsji matującej.

 Pianka oczyszczająca:
 
Opis producenta:

     Dokładnie oczyszcza skórę
Normalizuje pracę gruczołów łojowych
Ogranicza rozwój bakterii P. acnes
Stymuluje regenerację naskórka
Nie podrażnia i nie wysusza skóry
Nie zawiera mydła
Nie wysusza skóry
97% osób testujących potwierdziło, że preparat nie powoduje podrażnień skóry wrażliwej, trądzikowej*
* Badanie aplikacyjne w Niezależnym Instytucie Badawczym na zlecenie Laboratorium Iwostin


Składniki aktywne:
Zincidone®
Innowacyjne połączenie cynku i molekuły PCA (sól cynkowa kwasu PCA), która ułatwia jego wnikanie w skórę - reguluje wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych.

Cobiostab 400 (Diisethionate Hexamidine)
Składnik wykazujący silne działanie ograniczające rozwój bakterii, zarówno Gram+ jak i Gram- w tym Propionibacterium acnes oraz działanie grzybostatyczne.

Alantoina
Ma właściwości wygładzające i zmiękczające skórę. Usuwa spękania i zgrubienia. Łagodzi podrażnienia.

Wyciąg z aloesu
Działa przeciwzapalnie i hamuje rozwój bakterii. Aktywizuje układ odpornościowy i pomaga w utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadowej. Łagodzi podrażnienia.

Physiogenyl®
Działa energizująco, stymuluje wzrost i regenerację komórek. Ogranicza wykwity trądzikowe. Stanowi doskonale źródło energii oraz cennych pierwiastków śladowych, takich jak cynk i mangan. Zapewnia również odpowiedni poziom nawilżenia naskórka
pojemność: 165ml
cena: 23-27zł


Moja opinia:

Opakowanie:
Prosta butelka z dozownikiem. Dzięki przezroczystemu opakowaniu na bieżąco możemy sprawdzać ile produktu nam jeszcze ostało. Dozownik się nie zacina i moim zdaniem idealnie dozuje porcję pianki starczającą na umycie całej twarzy.
Konsystencja / kolor:
W opanowaniu możemy zaobserwować przezroczysty płyn natomiast dzięki pianotwórczemu dozownikowi po jego naciśnięciu pojawia nam się gęsta sztywna biała piana.
Pojemność / wydajność:
Opakowanie zawiera 200ml, które wystarczyły mi na dwu miesięczne stosowanie.
Działanie:
Piankę stosowałam stosowałam  zazwyczaj dwa razy dziennie. Rano w celu odświeżenia twarzy i wieczorem by zmyć makijaż i oczyścić skórę.
Niestety moja bardzo tłusta skóra po nocy wymaga oczyszczenia i w tym przypadku pianka sprawdzała się idealnie. Skóra była oczyszczona i odtłuszczona, ale nie przesuszona, co niestety zdarzało mi się podczas używania innych pianek.
Jeśli chodzi o zmywanie makijażu to byłam pozytywnie zaskoczona, ponieważ pianka bardzo dobrze radzi sobie z cięższymi podkładami, cieniami do powiek a nawet rozpuszcza tusz do rzęs.
W celu dokładnego umycia twarzy, a przede wszystkim zmycia makijażu dwukrotnie myłam twarz pianką. Za pierwszym razem skupiałam się zazwyczaj na oczach (wyglądając a’la panda) i policzkach, następnie brudną pianę zmywałam wodą. Za drugim razem dokładnie wmasowywałam piankę w całą twarz i również zmywałam wodą.
Po makijażu nie było ani śladu - oczka czyściutkie i niepodrażnione, skóra miękka, dobrze oczyszczona i niewysuszona.

Emulsja matująca

Opis producenta:
Natychmiastowo i długotrwale matuje tłuste partie skóry
Reguluje wydzielanie sebum
Ogranicza rozwój bakterii P. acnes
Nie zatyka porów
Nie powoduje przesuszenia skóry
Nowa, przyjemna konsystencja i zapach
Idealna pod makijaż

Zincidone®
Innowacyjne połączenie cynku i molekuły PCA (sól cynkowa kwasu PCA), która ułatwia jego wnikanie w skórę - reguluje wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych.

Cobiostab 400 (Diisethionate Hexamidine)
Składnik wykazujący silne działanie ograniczające rozwój bakterii, zarówno Gram+ jak i Gram- w tym Propionibacterium acnes oraz działanie grzybostatyczne.

Alfa – hydroksykwasy (kwasy AHA)
Działają keratolitycznie, usuwając warstwy martwych i zrogowaciałych komórek.

Beta-hydroksykwasy (kwasy BHA)
Działają złuszczająco (keratolitycznie), dzięki czemu odblokowują ujścia gruczołów łojowych i ułatwiają usuwanie martwych komórek naskórka. W ten sposób zapobiegają tworzeniu zapalnych zmian trądzikowych.

Wyciąg z aloesu
Działa przeciwzapalnie i hamuje rozwój bakterii. Aktywizuje układ odpornościowy i pomaga w utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadowej. Łagodzi podrażnienia.
pojemność: 40ml
cena: 39zł

Moja opinia:
Opakowanie:
 Prosta biała tubka z szczelnym zamknięciem, które pozwala  nam na precyzyjne dozowanie kremu. Niestety nie możemy zobaczyć ile produktu nam pozostało.
Konsystencja / kolor:
 Dość gęsty biały krem, który pod wpływem ciepłej skóry bardzo łatwo rozsmarowuje.
Pojemność / wydajność:
 Opakowanie zawiera 40ml produktu, które przy codziennym stosowaniu jako krem pod makijaż spokojnie starczą nam na 3-4 miesiące.
Działanie:
Krem stosowałam pod makijaż nakładając go cienką warstwą na oczyszczoną skórę i pozostawiałam do wchłonięcia, a następnie nakładałam na niego podkład.
Zauważyłam, że przy grubszych warstwach może się dłużej wchłaniać, więc radzę nakładać cieńsze, wtedy ten problem nie powinien występować.
Jeśli chodzi o efekt matowienia to nie jest to na tępy mat, nazwałabym go raczej takim pośrednim. Przy mojej bardzo tłustej strefie T efekt zmatowienia utrzymuje się około 6h. Co w przypadku mojej twarzy jest nie lada wyczynem.
Skóra po jego użyciu jest miękka i elastyczna, a podkład bardzo ładnie się rozprowadza.
Nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na moją skórę. Pory nie były zatkane, wręcz zmniejszyła się ich widoczność. Krem również delikatnie nawilża naszą skórę.
Dużym plusem kremu jest jego wydajność. Smarując twarz cienkimi warstwami które spokojnie wystarczaj, krem starczy nam spokojnie na 3-4 miesiące, jeśli nie na jeszcze dłużej. 

  
 Podsumowanie:
 Musze przyznać, że na tą chwile jest to duet nr 1 pod względem pielęgnacji mojej kapryśnej twarzyczki.
Uzupełniam go tylko kremem nawilżającym na noc i olejkiem z drzewa herbacianego na ewentualne wypryski.
Składniki aktywne specjalnie dobrane do potrzeb skóry tłustej i z skłonnościami do trądziku.
Dobra jakość w przystępnej cenie.


Znacie? Macie? Lubicie?


pozdrawiam
Madzia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...