Tarta z kurczakiem i szpinakiem


Moja pierwsza tarta jest jeszcze w piekarniku, a ja już biorę się za pisanie. Zdjęcia dodam na sam koniec, by nie marnować wolnej chwili  :)
Po ostatniej wizycie u lekarza niestety muszę się trzymać bardziej restrykcyjnej diety. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Łatwo nie będzie, bo kawa bez cukru to dla mnie nie kawa, ale chyba z czasem się przyzwyczaję.
Będąc wczoraj na zakupach kupiłam piersi z kurczaka i szpinak, a dzisiaj postanowiłam wykorzystać prezent, który kupiłam mojej mamie na gwiazdkę ;) czyli formę do tarty. Przepisów naszukałam się w internecie ale nie mogłam się na nic zdecydować, więc skorzystałam z starego przepisu mojej mamy z lekką modyfikacją.
Ciasto:
* 250 gram pełnoziarnistej mąki / zmielonych otrębów
* 140 gram masła
* 1 żółtko
* 2 łyżeczki soli
* 2 łyżeczki cukru4-5 łyżek zimnej wody

Farsz:
450 gram mrożonego szpinaku
0,5 kilo piersi z kurczaka
1 duża cebula
ząbek czosnku
3 jajka
jogurt naturalny / śmietana
* przyprawy
       ja użyłam przyprawy do złocistego kurczaka, curry, słodkiej i ostrej papryki

Przygotowanie :
Ciasto ugniatamy, w razie potrzeby dodając trochę więcej wody, rozwałkowujemy i układamy na wcześniej posmarowanej masłem formie. Nakłuwamy widelcem i wkładamy do piekarnika na 20 stopni temp 180-200'. W tym czasie podsmażamy drobno pokrojoną cebulę, a następnie dodajemy drobno pokrojone i przyprawione piersi z kurczaka. W garnku rozmrażamy szpinak i redukujemy wodę, dodajemy łyżkę masła, czosnek i solimy do smaku. Następnie mieszamy kurczaka z szpinakiem i układamy na tarcie, po około 10 minutach polewamy jajkami roztrzepanymi z śmietaną i pieczemy jeszcze około 30 minut

Pyszne słone sycące ciasto z pełnoziarnistej mąki, do tego kurczak z szpinakiem, czyli jedno z moich ulubionych połączeń. Ja się w niej zakochałam, a Wam polecam spróbować, jeśli jeszcze nie próbowaliście.


pozdrawiam 
Madzia
_______

Ps. Przypominam o konkursie KLIK który trwa do 15 stycznia!


Oj mało Was misiaczki, mało

Patrze na konkursowy post,a pod nim tylko 5 komentarzy. Czyżby nie przypasowały Wam nagrody, a może pytanie nie przypadło Wam do gustu?
W związku z tym przedłużam konkurs do 15 stycznia do godziny 23:59. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze się zgłosi.

 KLIK

Stylizacja z kołnierzykiem

Moda na kołnierzyki pojawiła się już jakiś czas temu. Ja na początku kompletnie nie mogłam się do nich przekonać. Wydawały mi się być jakby kompletnie oddzielną częścią stroju, która mi kompletnie do niczego nie pasowała. Lecz z czasem wybór kołnierzyków stał się większy, a wariacji z nimi jeszcze więcej. Z znacznym opóźnieniem nabyłam swój kołnierzyk i oto moja stylizacja z nim. Mój jesienno zimowy płaszcz wzbogacony o ciepły komin. Czarne botki z złotymi sprzączkami- baaardzo wygodne i czarna torebka. A pod spotem Czarna koronkowa sukienka, szary materiałowy żakiecik, obowiązkowo czarne rajstopy i oczywiście kołnierz :) 







płaszcz: C&A
sukienka: H&M
rajstopy: pepco
buty: stylowebuty.pl
komin: allegro
torebka: odji
kołnierzyk: efoxcity.net

Zapraszam do odwiedzenia sklepu efoxcity.net 

pozdrawiam
Madzia

Spiced orange czyli korzenna pomarańcza by Goodies.pl

O zapachu...
Wosk Spiced Orange to rozgrzewająca tarteletka – idealna na chłodne, jesienne i zimowe wieczory, otulająca ciepło nietuzinkowym aromatem, w którym sprawnie przenikają się nuty cytrusów i przypraw korzennych. Ciemny wosk uwodzi pięknym kolorem i jeszcze piękniejszym zapachem. Na pierwszym planie wyczuć można energetyczną pomarańczę, której wysoki, orzeźwiający i letni aromat przeplatany jest niskimi akordami imbiru, cynamonu i przekornych goździków. Doskonale zbilansowana propozycja od Yankee Candle to przeciwwaga dla chłodnego powietrza i smętnej pluchy – idealny poprawiacz nastroju i wierny towarzysz długich wieczorów.
Kilka słów ode mnie:
Zapach ten gościł u mnie całe święta. Nuta pomarańczy przepleciona korzennymi przyprawami idealnie komponowała się z zapachem dopiero co przyniesionej do domu choinki. Z czasem w którym choina przybierała coraz to bardziej pstrokate ozdoby, zapach rozniósł się po całym domu. Po pewnym czasie musiałam zgasić podgrzewacz, ponieważ wosk ma bardzo intensywny zapach, który utrzymywał się jeszcze długi czas. Mimo iż zazwyczaj wolę delikatniejsze nuty to bardzo polubiłam ten zapach.

Spiced orange


Dla mnie 4+/5
Zapraszam do sklepu Goodies.pl

Soft blanket czyli miękki kocyk by Goodies.pl


Świadomość zaliczonej sesji jest bezcenna. Kamień spadł mi z serca, teraz pozostaje mi tylko położyć się, zapalić wosk i włączyć delikatną muzykę. Chwila wyczekanego relaksu

O zapachu...

Ciepły, przytulny, dający poczucie bezpieczeństwa – jasny, naturalny kocyk, który w pierwszych latach życia z powodzeniem zastępował najbardziej nawet zmyślne maskotki, a podczas dorosłych wieczorów i nocy sprawdza się jako miła pierzynka. Soft Blanket to esencja beztroskiego dzieciństwa – spędzanego w objęciach zabawy czasu, który codziennie kończył się sesją czytanych przez rodzica bajek. Biały, miękki, delikatny kocyk czule otulał i towarzyszył dzielnie podczas najróżniejszych, wyśnionych przygód. A teraz – nie odstępuje nas na krok, bo jego pachnąca esencja zamknięta została w wosku Soft Blanket.
Kilka słów ode mnie:
Słodki miś na etykiecie jest bardzo zachęcający. Zapach ten kojarzy mi się z dzieciństwem. Pudrowy i delikatny, a za razem świeży i rześki. Otula nas swoim płaszczykiem dając poczucie bezpieczeństwa. Lubię takie delikatne spokojne zapachy, szczególnie wieczorami, kiedy padam ze zmęczenia.

 
Dla mnie 4/5

Zapraszam do sklepu Goodies.pl

Niespodziewany świąteczny gość

Musze przyznać, że świąt nie lubię. Są bo są, więc ładnie się uśmiecham, pomagam w porządkach i gotowaniu, ale nie przywiązuję do nich większej wagi. Dla osób wierzących może i jest to magiczny czas. Ja to szanuję, ale zazwyczaj włączam tryb przetrwania :)

Tak też było wczoraj, aż dostałam wiadomość, która przerodziła się w rozmowę do 3ciej nad ranem, z kimś o kim już prawie zapomniałam, kto powiedział, że w jego myślach goszczę dość często. Zrobiło mi się tak jakoś cieplutko, jakoś tak wyjątkowo... I nagle pojawiają się dylematy, rozmyślenia, a z czasem zmiany, mam nadzieję że na dobre :)

A dzisiaj miałam taaaaką niespodziankę, że dosłownie szczęka mi opadła. Jak co roku, w pierwszy dzień świąt przychodzi siostra mojego taty i brat mojej mamy z rodziną. Tylko, że tym razem mój braciszek ( syn brata mojej mamy) przyszedł z swoim pół rocznym synkiem. I muszę przyznać, że byłam w niezłym szoku bo 'mały' już nie taki mały, bo ma 6 miesięcy, a z siostrą o nim nie wiedziałyśmy.
Słodkie takie małe, rozkoszne och ach ech i ten uśmiech :)

Świąt jako świąt nie obchodzę, życzeń nie składam, (chyba że na nowy rok, ale to już coś kompletnie innego) prezenty, jak to prezenty- wielka bieganina z myślą "byle tylko się podobało'.
Wystarczył jeden 8 kilowy maluszek by wszyscy zaniemówili, skupili na nim swój wzrok i robili najgłupsze możliwe miny :)


pozdrawiam
wyjątkowa Madzia

Ubraniowy HAUL- GRUDZIEŃ

Wczoraj wkleiłam mały mix, dzisiaj pochwalę się Wam każdą perełką z osobna ;)
trochę tego jest, ale mam nadzieję, że może coś z moich zakupów się Wam spodoba.
Zacznę od sukienki zamówionej na aliexpress.com czekałam na nią ponad miesiąc ale było warto
Jak już jesteśmy przy sukienkach to od razu pokażę  moje drugie cudo, również z Korei ;) Zastanawiam się tylko czy nie odpruć świecidełek, bo nie do końca jestem do nich przekonana
W sumie zaczęłam od dołu, sama wiem czemu :) Kolejna jest spódniczka którą kupiłam przez przypadek. Ach te kobiece przypadki ;) poszłam po spodnie a spódniczka to tak całkiem przypadkiem wylądowała w mojej torbie
Spodnie, no właśnie - spodnie. Nie lubię kupować spodni. Zawsze widzę za duży tyłek w lusterku i niewiele mi się podoba, lecz podwyższony stan, no i te guziczki, ach guziczki.
Te spodnie również kupiłam przypadkiem, mama wybierała bluzkę a ja na nie spojrzałam i przepadłam. Niestety nie mają szluwek ;( nad czym ubolewam wciągając je na tyłek ;P
To już ostatni mój spodniowy nabytek i strzał w 10. Dresowe spodnie z kieszeniami i ściągaczem na dole-proste wygodne, czego chcieć więcej. Może nie wyjdę w nich na wielką galę ale na pogaduchy do przyjaciółki w luźnym stylu czemu nie :)
 Z bardzo podobnego szarego melanżu ciepła bluzka z kieszonką i ekspresem z boku. Kompletnie nie wiem czemu ma służyć, ale niech to będzie taki bajer :P
Kolejna bluzka, chyba moja ulubiona, tył trochę dłuższy więc i w tyłek ciepło, pikowane rękawy czyli ostatni krzyk mody i szarość, szarość która ostatnio tak bardzo polubiłam.
Lecz by moje życie nie było zbyt szare ostatnio w lumpku upolowałam taką o to różowo-łuskowo-świecącą koszulkę. W sam raz na prosty top upuszczona na jedno ramie, albo pod marynarkę-rozświetlając cały strój
Na koniec moje dwa łókowo-piżamowe łupy czyli luźna granatowa koszulka i do niej nowe spodenki, ach jak ja lubię paseczki no i szlafrok, króciutki , bo króciutki ale taki cieplutki,milutki och, och, och ;)
 Zostały jeszcze 2 płaszcze, 2 kurtki, buty i dodatki, ale o tym już niedługo

--
pozdrawiam
niestety znów chora Madzia, to już 3cia angina w ciągu 6 miesięcy ;(

grudniowo-ubraniowa zapowiedź :)

Grudzień obfituje u mnie w nowe ubranie i nie tylko. Postanowiłam zrobić duuużo zdjęć i pochwalić się Wam moimi nowymi nabytkami. Teraz czeka mnie obrabianie, obrabianie i jeszcze raz obrabianie =)

pozdrawiam
Madzia

_______

Ps. Przypominam o konkursie KLIK

Ale jaja zza zachodniej granicy :)

Wczoraj siostra przyniosła mi dwa cudaki, które postanowiłam Wam pokazać. Niestety nie są dostępne w polskich sklepach, a szkoda bo są mmmmmm pyszne. Sami zobaczcie jak cudownie wyglądają.

Zacznę od jajek z Milki, które w środku mają niby piankę przypominającą smakiem milki waye.Opakowane jak typowe jajka, a w środku 2 łyżeczki i 4 pyszne jajeczka mmmmm
Następnym cudakiem jest pomarańcza z czekolady. A raczej kulka czekolady pokrojona na cząstki, niczym pomarańcza. Pyszna czekolada, jakby połączenie gorzkiej i mlecznej czekolady z olejkiem pomarańczowym.. Nie za słodka,nie za gorzka, ach idealna.

Czyż nie wyglądają smakowicie?

pozdrawiam
Madzia

_______

Ps. Przypominam o konkursie KLIK

Owocowa piękność od Fruit life

Spoglądam na telefon a tam 3 nieodebrane połączenia. Oddzwaniam do Mamy a ona z prędkością szybowca z zachwytem w głosie mówi że ktoś był i przywiózł jakiś bukiet.
Pierwsza myśl - czyżby jakiś książę z bajki w końcu się zjawił?
Po chwili skojarzyłam, że pewnie chodzi o owocowy bukiet od Fruit life, lecz przerwa krótka i szybko musiałam kończyć ekspresową rozmowę. W głowie pozostało mi tylko wyobrażenie tej pięknej słodyczy, która tak zachwycała się mama.
Biegusiem wróciłam do domu, a na stole w dużym pokoju takie o to cudo.
Nic więcej pisać chyba nie muszę, zdjęcia mówią same za siebie :)
Ps. Pyszności, pyszności, brzuszek mam pełen, a oczy jedzą nadal :)

pozdrawiam
zachwycona i najedzona Madzia

Piękno w prezencie

Są takie ulotne chwile, których wspomnienie sprawia, że unoszą się kąciki Naszych ust.
Chwile poświęcone innym, które dają Nam tak wiele radości...

 Dziś rano wstałam o 6 i niczym zombie wypiłam podwójne espresso, które postawiło mnie na nogi. Prysznic, zrobienie bałaganu w całej szafie szukając spódnicy, spakowanie ostatnich rzeczy do kuferka i czas wyruszyć z domu. 
Mina pani w sklepie gdy kupowałam 6kilo czekolady - czyżbym wyglądała na takiego głodomora? :)

Czas na zdjęcia!
Panie Mikołajowe :)
Stół z zdrowymi przekąskami:
Kącik pielęgnacyjny i prezentacja zabiegu wykonanego produktami, które każdy z nas ma w domu
I przygotowane przez dziewczyny książeczka o sposobach na domowe piękno
(na moim ach różowym kuferku obok kawy, która dzisiaj była dla mnie zbawieniem)
Był również czas na dekorowanie pierników


Jak już jesteśmy przy smakołykach, to była również jadalna choinka- czyż nie wygląda smakowicie?
Choinka z prezentami
Z tego miejsca bardzo serdecznie dziękuję Pani Jagnie za pomoc w wypełnieniu paczek:
A na koniec zdjęcia dwóch makijaży które dzisiaj wykonałam:


pozdrawiam
Madzia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...