Owl I need is...

Nie pamiętam kiedy się to zaczęło. Pierwsze objawy zaczęły się ujawniać 1,5 roku temu. W ostatnich miesiącach znacznie przybrały na sile. Czas najwyższy przyznać się przed samą sobą. Zakochałam się, a sowi motyw zawładnął moimi dodatkami.
Zaczęło się tak niewinnie, od pierwszego sowiego naszyjnika, potem był pierścionek, case do nowego telefonu, bluza… Teraz nie umiem przejść obojętnie widząc sowę. Jak zobaczyłam w gazetce Biedronki balsamy w kształcie sów, nawet nie zastanawiałam się jaki będzie ich skład. Wiedziałam, że muszę je mieć. 
Nie lubię grzebać paluchami w błyszczykach i uważam, że nie jest to dobre rozwiązanie dla tego typu produktów. Lecz w mojej torebce od zawsze brakuje małego opakowanie krem lub masła do rąk. W najbliższym czasie zamierzam wyjąć błyszczyk i zastąpić go masłem shea. Sowi błyszczyk zamieni się w sowie masełko do rąk, którym będę się zachwycała kolejne tygodnie
Czyż nie są śliczne?

pozdrawiam 
Maddzik ♥ 

Pink Hibiscus czyli Różowy Hibiskus by Goodies.pl

O zapachu...
Bardzo dekoracyjny, oszałamiający świeżym, nieco egzotycznym zapachem hibiskus jest ceniony – między innymi za swoje lecznicze właściwości – na całym świecie. Problem w tym, że jego pąki kwitną tylko jeden dzień. Na szczęście specjaliści od zapachowych wrażeń mają sposób na to, aby zjawiskowy aromat hibiskusa zatrzymać na dłużej. W różowym wosku Pink Hibiscus znajdziemy najczystszą, kwiatową esencję – pobraną z samego wnętrza pięknych kwiatów. Dzięki Yankee Candle będziemy mogli cieszyć się tym wyjątkowym aromatem do woli i z łatwością zamienimy wnętrze własnego domu w egzotyczny ogród otoczony kwitnącymi hibiskusami.
Kilka słów ode mnie:
Jak już wcześniej pisałam, zapach ten przypomina mi Pink Honeysuckle. Jakiś czas temu podczas zakupu przypraw natrafiłam na suszone kwiaty hibiskusa, z których powstaje przepyszny napar, o żywo malinowo-bordowym kolorze.  Ten wosk jak i napar ma słodki zapach o wyraźnie kwaśnej nucie z dodatkiem kwiatowego aromatu. Więc jak dla mnie idealny. Idealny by ożywić leniwe poranki i powoli wybudzić.


Dla mnie 5/5

Zapraszam do sklepu Goodies.pl

Regeneracja, a może dobre mycie?

Wczoraj rozpisałam się jak to jest z szamponami, a dziś chcę wam opowiedzieć o jednym z nich, który towarzyszył mi przez ostatnie miesiące.

Regenerujący szampon z kompleksem ceramidowym, do suchych i łamliwych włosów, zniszczonych zabiegami fryzjerskimi. Szampon Zawiera specjalny kompleks roślinny PHYTOSINERGIA (aloes + olejek Arganowy + keratyna)który odżywia, nawilża i odbudowuje trzon włosa. Ceramidy zawarte w szamponie wzmacniają strukturę włosa oraz zwiększają odporność na działanie niekorzystnych czynników zewnętrznych. Stworzony do mycia delikatnych i osłabionych włosów, przywraca im zdrowy wygląd. Po zastosowaniu włosy są odpowiednio nawilżone i bardziej podatne na układanie.                                              pojemność: 250ml  /  cena: 21,59zł

Zawiera:
· Proteiny pszeniczne: wzmacniają i chronią
· Keratyna: wzmacnia strukturę włosa
· Ceramidy: chronią i odbudowują strukturę włosa
· Lipidy: odbudowują płaszcz lipidowywłosa
· PHYTOSINERGIA: regeneruję, nawilża, odżywia

BEZ PARABENÓWBEZ SZTUCZNYCH BARWNIKÓWBEZ ALERGENÓW
BEZ DETERGENTÓW SLS I SLESTESTOWANY KLINICZNIE

Proste wygodne opakowanie z estetyczną etykieta. A w środku produkt, którego używa każdy z nas. Jak działa – myje. Nikogo tym chyba nie zaskoczyłam. Delikatny zapach i niezbyt gęsta konsystencja. Po zmniejszaniu z wodą tworzy bardzo przyjemną pianę. Rzeczą, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła jest jego wydajność. Jeszcze nigdy nie trafiłam na tak wydajny szampon.Jeśli chodzi o skaład, to jak w każdym szamponie zaczyna się od wody, następnie środki powierzchniowo czynne, na 3cim miejscu możemy zauważyć sok z aloesu, który działa łagodząco, następnie środki zapobiegające elektryzowaniu włosów, olej arganowy i kolejne detergenty. (Im większa różnorodność detergentów tym lepsza skuteczność mycia.) Producent zamiast napisać o wydajności i skuteczności produktu, dodaje wiele innych właściwości. Dla mnie mają one znacznie mniejsze, ponieważ oczekuję ich raczej od odzywki bądź maski, a szamponu używam do oczyszczania. Włosy po jego użyciu są gładkie i lśniące, łatwo się je również rozczesuje. Jest to szampon, który spełnia wszystkie moje wymagania, jest bardzo wydajny i wiem, że na pewno nie raz do niego wrócę.

Skład: Aqua (woda), Ammonium Lauryl Sulfate (związek powierzchniowo czynny– substancja myjąca)Aloe Barbadensis Leaf Juice (sok z aloesu), Cocoamidopropyl Betaine (związek powierzchniowo czynny – substancja myjącaSodium Chloride (chlorek sodu, czyli sól kuchenna, zapobiega elektryzowaniu włosów), Hydrolyzed Wheat Protein (hydrolizowane proteiny pszenicy, zapobiegają elektryzowaniu włosów), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy, )Phospholipids Sphingolipidis C10-40 Isoalkylamidopropylethyldimonium Ethosulfate, Dipropylene Glycol, Polyquaternium 44, Coco Glucoside Glyceryl Oleate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Glycol Distearate, Laurdimonium Hydroxypropyl, Hydrolyzed Keratin, Laureth – 10, Cocamide Mea, Sodium Phytate, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Parfum

Jeśli jesteście zainteresowani tym szamponem, albo innymi produktami firmy Equilibra to zapraszam na stronę producenta klik i do sklepu internetowego klik.

pozdrawiam 
Maddzik ♥ 

Jak to jest zrobione - szampon

Na VI semestrze ku mojej uciesze miałam przedmiot nazwany Recepturą kosmetyku. Tych kilka wykładów i ćwiczeń znacznie zmieniło moje podejście do składu kosmetyków. Co jakiś czas w mediach pojawia się jakieś 'kontrowersyjne' hasło. Czy to precz parabenom, czy to SLS  złem całego świata. Z doświadczenia wiem, że większość osób po kilkukrotnym przeczytaniu takich haseł idzie tą zmanipulowaną drogą. Oczywiście są też osoby, które po usłyszeniu takich słów zajrzą tu i tam i same dojdą do tego czy jest to dla nich takie złe.
Ten przedmiot zdecydowanie zwiększył moją wiadomość działania, zachowania i zastosowania konkretnych składników w kosmetykach znacznie się zwiększyła. Są oczywiście substancje które lubię mniej i takie które lubię bardziej. Przez stosowanie ręcznie robionych kosmetyków, wiem które substancje mi służą, a których moja skóra zdecydowanie nie lubi. Natomiast nie ogarnia mnie strach, kiedy w jakimś produkcie którym lubię zobaczę zakazane słowo.
Szampon?
Każdy z nas gdzieś w łazience ma buteleczkę z tym słowem. Czy to w języku polskim czy każdym innym, jego znaczenie bardzo dobrze znamy. Ale czy tak na prawdę wiemy z czego się składa?

Może zacznijmy od jego działania i przeznaczenia. W skrócie - ma oczyścić nasze włosy z zabrudzeń i sebum. Oczywiście producenci zapewniają nas, że ich szampon dodatkowo sprawi że nasze włosy będą szybciej rosły, będą odnowione i odżywione (jak odżywić coś martwego? nie wiem).

Chcąc wpłynąć na ułatwienie rozczesywanie, miękkość itd. powinniśmy zastanowić się nad użyciem masek/odżywek/olejów, ale nie szamponów!

Czego potrzebujemy do zrobienia szamponu? Najprostsza odpowiedź to - wody i detergentu.
Skoro ma czyścić to powinien zawierać w sobie substancję powierzchniowo czynną, która zemulguje tłuszcz i pozwoli zmyć z naszych włosów, a następnie oczyści  z pozostałych  zabrudzeń.

Przykładowa receptura
•  woda
•  Sodium Laureth Sulfate (detergent)
•  Cocamidopropyl Betaine  (detergent)
•  konserwant
•  kwas cytrynowy (do uzyskania zamierzonego pH)

Oczywiście w składach drogeryjnych szamponów widzimy masę przeróżnych substancji. Zaczynając od miodu i mleka, przez przeróżne ekstrakty i wyciągi, po oleje i silikony. Lecz uwzględniając ilość substancji zapisanych przed nimi, możemy wnioskować że ich ilość to zazwyczaj 0,01-3% wszystkich substancji. Czy tak duuuża ilość odżywi nasze włosy (martwe włosy)? Chyba nie jest trudno odpowiedzieć sobie na to pytanie. Oczywiście są produkty, w których ilość tych substancji jest znacznie większa, przez co mają one możliwość działania.

Unikać SLS i SLES, czy nie unikać. Oto jest pytanie?
Obecność tych substancji w szamponie zapewni nam dobre umycie włosów jak i skóry głowy. Lecz nadmiernie stosowanie substancji zawierające detergenty mogą wpłynąć na zaburzenia warstwy lipidowej skóry i ją przesuszyć, mogą mieć również wpływ na nadmierne wytwarzanie łoju, by uzupełnić warstwę lipidową.

Wszystkie substancje mają swoje dobre i złe działanie. Lecz to my musimy znaleźć złoty środek. Jeśli od zawsze używałyśmy szampony zwierające SLS to musimy nagle się ich bać. Lecz jeśli skóra głowy jest przesuszona, swędząca, łuszczy się, to może warto spróbować szamponów bez SLS. Albo używać szamponu z SLS raz w tygodniu by dokładnie oczyścić skórę głowy jak i włosy, a w pozostałe dni używać delikatniejszego szamponu. 

Reasumując! 
Z czego głównie składa się szampon? Z wody i substancji powierzchniowo czynnej. Co do szamponu dodają producenci? Wszystko. Na pytanie jaki jest tego sens musicie odpowiedzieć sobie sami. (Oczywiście uwzględniając iż celem używania szamponu jest mycie włosów, a do zmiękczania, ułatwiania rozczesywania itd. używamy innych produktów).
       
pozdrawiam 

Maddzik  

Olio di mandorle dolci, czyli olejek migdałowy equilibra

UELASTYCZNIENIE, NAWILŻENIE, OCHRONA
W 100% czysty olej roślinny do pielęgnacji i masażu doskonale nawilża, chroni i wygładza skórę ciała, nie pozostawiając tłustych śladów. Jego właściwości uelastyczniające pomagają w zapobieganiu rozstępów w okresie ciąży lub wahań wagi. Otrzymywany w procesie tłoczenia na zimno dzięki czemu zachowuje bogactwo dobroczynnych składników. Olej migdałowy jest bogaty w witaminę A i E, stanowi naturalną ochronę przed czynnikami zewnętrznymi, wzmacnia i poprawia ukrwienie skóry.

Dodatkowo zawiera:
· rumianek – działanie łagodzące i zmiękczające
· malwę - działanie zmiękczające i odświeżające

Olejek ten trafił w moje ręce w idealnym momencie,  ostatnim semestrze studiów, ponieważ dwa razy w tygodniu mam ćwiczenia z masażu. Na pierwszych zajęciach, czytając składy produktów do masażu w każdym na początku składu widniała parafina, za którą moja skóra nie przepada. Nie chciałam ryzykować wizyty nieprzyjaciół, więc postanowiłam nosić z sobą ten olejek. Od samego początku wszystkim spodobał się jego zapach, więc przechodził z rąk do rąk, by z czasem stać się naszym ulubionym produktem do masażu. Mnie przekonał jego prosty skład, przecudowny delikatnie kwiatowy zapach, a przede wszystkim działanie. Skóra po wykonaniu masażu była elastyczna i napięta. Szybko się wchłaniał i nie pozostawiał nieprzyjemnej warstwy. Mimo szybkiego wchłanianie okazał się być bardzo dobrym środkiem poślizgowym, a masaż z jego użyciem to czysta przyjemność. Jestem bardzo ciekawa pozostałych olejków, szczególnie tego z masłem shea.

Skład :
Prunus Amygdalus Dulcis Oil (seed oil) – olej migdałowy
Helyanthus Annuus Seed Oil – olej z nasion słonecznika
Chamomilla Recutita Extract – ekstrakt z rumianku pospolitego
Malva Sylvestris Extract – ekstrakt z kwiatów malwy
Tocopherol – witamina E (naturalny konserwant)
Parfum – kompozycja zapachowa


pojemność: 100ml 
cena: 27,99zł
dostępność: sklep equilibra

Jeśli szukacie ciekawych olejków do masażu to zapraszam do zapoznania się z pozostałymi olejkami firmy eguilibra  o których możecie poczytać tu 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...