Mimo iż w tytule posta opisany jest jeden produkt, to recenzja będzie o duecie. Żel trafił do mnie w beGlossy, który wygrałam u Angel. Już od kilku lat zaobserwowałam iż częste mycie twarzy żelami przesusza mi moja skórę, która następnie nadmiernie produkuje sebum. Z czasem ograniczyłam ilość używanych żeli i przerzuciłam się na micele, więc żel trafił do szafki na kilka miesięcy.
Podczas przedwiosennych porządków znów trafił w moje ręce i postanowiłam spróbować jeszcze raz. Podczas zbiorowych zakupów z koleżankami w hurtowni kosmetycznej zamówiłam rękawice do mycia, za aż 3 zł ☺ i postanowiłam lekko zmodyfikować moje pielęgnacyjne zwyczaje.
Niewielką ilość żelu nakładam na wilgotną rękawicę i delikatnymi kobietami ruchami dokładnie myję twarz szyję i dekolt. W okolicy nosa i brody przykładami znacznie większy nacisk i niczym peeling pozbywać się suchych skórek i dokładnie oczyszczam newralgiczne części twarzy. Pozostałe części twarzy jednie delikatnie przecieram, by odświeżyć. Stopniując nacisk możemy delikatnie przetrzeć twarz, lub wykonać mocny peeling, w zależności od potrzeby.
Żel zamknięty jest w białej buteleczce z pompką. Bardzo podoba mi się szata graficzna która jest czytelna i prosta. Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona, hmm dość standardowa jak dla żeli. Nie za gęsta, nie za rzadka - w sam raz. Do umycia całej twarz wystarczą 2 pompki, przez co opakowanie spokojnie starczy na 2-3 miesiące. Mycie nim twarzy jest bardzo przyjemne, szczególnie ze względu na zapach. Nie jest on łatwy do określenia, głównymi nutami jest winogrono i lawenda, które w połączeniu tworzą bardzo przyjemną kompozycję. Kolejnym plusem tego żelu jest jego skład. Dość krótki i prosty jak na żel do twarzy. Zawartość oleju z pestek winogron, kwasu mlekowego oraz pantenolu i gliceryny sprawi iż nasza skóra nawet po dość mocnym umyciu nie będzie przesuszona i ściągnięta. Równie zachęcająca jest cena - 150ml opakowanie kosztuje około 12-18zł. Ja jestem bardzo zadowolona i wiem, że będzie to produkt do którego wrócę jak tylko wykorzystam moje kosmetyczne zapasy.
Warto zwrócić uwagę iż jest to polska firma!
Skład:
Aqua - woda.
Lauryl Glucoside - substancja myjąca (detergent)
Gliceryna - utrzymuje wilgoć i nawilża (humektant)
Cocamidopropyl Betaine - łagodna substancja myjąca, tworzaca pianę
Vitis Vinifera Seed Oil - olej z pestek winogron
Panthenol - witamina B5 łagodzi i nawilża.
Lactic Acid - kwas mlekowy, reguluje proces złuszczania naskórka i działa nawilżająco
Sodium Benzoate - benzoesan sodu, konserwant.p
Lavandula Angustifolia Oil - olejek lawendowy
Parfum - zapach
Maddzik
Nie słyszałam nigdy o tej firmie
OdpowiedzUsuńjest na mojej liście, ale nie widziałam go w sklepach ... ?
OdpowiedzUsuńMam ten produkt na liście do testowania póki co testuje krem do twarzy z tej serii i powiem szczerze ze oczekiwałam efektu wow a jednak coś mi w nim nie pasuje
OdpowiedzUsuńMiałam i całkiem nieźle się spisał u mnie.
OdpowiedzUsuńSuper to jest :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/military-style.html
Mam ten żel w swoich zapasach :) jednak bardziej przypadł mi do gustu wierzbowy Vianek :)
OdpowiedzUsuńLubiłam ten żel :)
OdpowiedzUsuń