Nie pamiętam kiedy
się to zaczęło. Pierwsze objawy zaczęły się ujawniać 1,5 roku temu. W ostatnich
miesiącach znacznie przybrały na sile. Czas najwyższy przyznać się przed samą
sobą. Zakochałam się, a sowi motyw zawładnął moimi dodatkami.
Zaczęło się tak
niewinnie, od pierwszego sowiego naszyjnika, potem był pierścionek, case do
nowego telefonu, bluza… Teraz nie umiem przejść obojętnie widząc sowę. Jak
zobaczyłam w gazetce Biedronki balsamy w kształcie sów, nawet nie zastanawiałam
się jaki będzie ich skład. Wiedziałam, że muszę je mieć.
Nie lubię grzebać
paluchami w błyszczykach i uważam, że nie jest to dobre rozwiązanie dla tego
typu produktów. Lecz w mojej torebce od zawsze brakuje małego opakowanie krem
lub masła do rąk. W najbliższym czasie zamierzam wyjąć błyszczyk i zastąpić
go masłem shea. Sowi błyszczyk zamieni się w sowie masełko do rąk, którym będę się zachwycała kolejne tygodnie
Czyż nie są śliczne?
pozdrawiam
Maddzik ♥
są cudne, zakochałam się ;-)
OdpowiedzUsuńOj są, są :)
UsuńAleż są urocze :) Teraz wiem do kogo się kierować jak znajdę sowi dodatek ;)
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczysz gdzieś sowy to daj znać :)
UsuńPrzesłodkie :) Jeśli bym je spotkała to na pewno bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je jeszcze kilka dni temu w Biedronce, obok rzeczy dziecięcych :)
Usuńty zawsze wypatrzysz jakieś perełki :)
OdpowiedzUsuńzdolniacha!
Sowy wypatrzę wszędzie :)
UsuńKupiłam sobie właśnie takie w h&m. Były tak słodkie, że nie mogłam im odmówić a weszłam na twój blog przypadkiem szukając innych kolorów tych sówek. Ja mam miętowy i jaskrawy żółty :3 Osobiście polecam :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że są jeszcze inne wersje smakowe. Jak kupowałam to była chyba jeszcze żółta. Muszę kupić sobie miętową
Usuń