Słońca mi trzeba

Dzisiejszy post pewnie podzieli Was na zwolenników i przeciwników. Ja uważam, że we wszystkim należy zachować umiar i nic złego się nie stanie.
Przed wielkim stresem i paniką miałam kilka dni, kiedy chcąc nie chcąc musiałam wskoczyć w małą czarną, obcasy i ładnie wyglądać. A, że ostatnimi czasy jestem baaaardzo blada pomyślałam o solarium. 
Oczywiście nie poszłam na 15 minut jak to robią hardcorowe panie o czym nie raz opowiada mi przyjaciółka pracująca w solarium. Myślałam, że skwarkowa moda już minęła, ale okazuje się że nie.

Zależało mi na delikatnej opaleniźnie, niewysuszonej skórze i pozbyciu się bladości. W tym celu pomyślałam o użyciu mleczka do opalania.


Opis producenta:

Ukoronowanie Twojej drogi do oszałamiającej opalenizny. Potrójny efekt brązowienia sprawi, że Twoja opalenizna nie pozostanie niezauważona. Do grona brązujących i przyspieszających składników należą: karmel, tyruzyna, trzcina cukrowa, hydro melanina. Źródłem witaminy A- regenerującej i uelastyczniającej naskórek-jest zielona herbata oraz ekstrakt z czarnej jagody (vacinium myrtiullus). Masełko shea, wyciąg z rumianka i aloe vera dostarczają mnóstwo wilgoci. Witaminy B3 i B6 gwarantują odpowiednie ukrwienie i uelastycznienie.


Moja opinia:

Chcąc uzyskać delikatny efekt ograniczyłam się do 5 minutowych wizyt 2 razy w tygodniu. Uważam że to optymalny czas by się opalić, jednocześnie nieprzypalając. Mleczko przypomina zwykły balsam do ciała w jasnym kolorze i delikatnym zapachu. Jedna saszetka spokojnie wystarczy nam na posmarowanie całego ciała. Skóra jest nawilżona, po opalaniu nie robią się plamy ani nie pojawia się niemiły zapach.
Po 6 wizytach byłam bardzo zadowolona, moja skóra lekko zbrązowiała nabierając zdrowego odcienia a na dodatek utrzymała się przez prawie miesiąc. Wykorzystałam 6 saszetek, po dwie z każdego "stopnia" i uważam, że było warto, ponieważ zazwyczaj opalam się bardzo wolno, a efekt nie utrzymuje się zbyt długo.


Mleczka możecie zakupić w sklepie beautyfanatic do którego serdecznie zapraszam


A ,Wy chodzicie do solarium?

4 komentarze:

  1. Jeśli się nie przesadza to zawsze można od ,,okazji'' wpaść do solarium :)
    Nie miałam tych saszetek, ale dobrze, że Ci posłużyły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś naprawde fajnego, ja też nie lubię mocnej opalenizny, ale taka delikatna nawet przy pomocy solarium jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy podobne zdanie na temat solarium.

      Usuń

W związku z błędem w kodzie bloga komentarze pojawiają się pd różnymi datami.
Nie martw się - czytam wszystkie więc pisz śmiało!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...