Rosewholesale, czyli hity i kity zza oceanu

     Jakiś czas temu przyszła do mnie paczka z zamówieniem z Rosewholesale o której pisałam TU.

Na przesyłkę czekałam około 2 tygodni i początkowo byłam baaardzo zadowolona, lecz czas znacznie zmienił moje zdanie...

Zacznę od hitu tego zamówienia, który wybrałam przez przypadek. Jest to zegarek w kolorze różowego złota. Duża przejrzysta tarcza, bardzo staranne wykonanie no i ten cudowny kolor. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i nie rozstaję się z nim, od pierwszego założenia.

   Pierwszym kitem, który na zdjęciu wydawał się być spełnieniem moich marzeń. Czerwono-czarna długa koszula, którą będę mogła nosić jako sukienkę do kryjących czarnych rajstop. Niestety materiał z którego jest zrobiona jest bardzo sztuczny i wygląda raczej jak koszula nocna. Dodatkowo nie jest to typowa krata tylko jakby kropkowany wzór, co moim zdaniem przeważyło nad tym, że nie będę jej zbyt często nosiła.

     Mimo iż na pierwszym zdjęciu torebka wydaje się być idealna to niestety ma jedną wadę - jakość. Kiedy tylko dostałam paczkę z nią to pomyślałam iż jest to ta torebka której szukam. W prawdzie nie mieści w sobie formatu a4 i jest troszkę mniejsza, lecz nie potrzebuję od dawna dużej torby, a rozmiar tej wydał się być w sam raz. Prosta i sztywna z przeszyciem przy rączce i pomponem, który od razu zdjęłam.

     Niestety po tygodniu karabińczyk od dłuższego paska z jednej strony się rozwalił, ale i tak używałam jej rączek, więc nie przeszkadzało mi to (miałam również odpinany pasek od innej torebki). Do czasu, aż rączki zaczęły hmm się urywać. I coś czuję, że nie wytrzymują zbyt długo. 

    Jej rozmiar oraz wykonanie korpusu jest dla mnie idealnie, więc muszę znaleźć sposób na trwałe przymocowanie rączek, bo bardzo chętnie będę jej używała.

Czy jestem zadowolona z zamówienia? Nie do końca. W zegarku zakochałam się od pierwszego założenia. Torebka przez pierwszy miesiąc była idealna, lecz jakość przyszycia rączek bardzo mnie