Drenafast czyli czas na ujędrnianie.

Ten czas rozłąki pokazał mi jakim azylem stał się dla mnie ten blog. 
Mimo iż jesteście z różnych stron świata czasem dzielą nas setki kilometrów, ale Wasza obecność dodawała mi otuchy. Świadomość, że sa osoby które ubią czytać to co piszę... że są obok

Koniec rozklejania się i przemyśleń, czas na konkrety.
Dziś recenzja produktu który wygrałam w konkursie na blogu Agowe petitki jak jeszcze śnieg pokrywał każdy skrawek ziemi. Żel ma właściwiości chłodzące więc w połączeniu z mrozem za oknem oj chłooodził chłodził...

Opis producenta:

Drenafast Gel - wyszczuplający i ujędrniający żel antycellulitowy, z naturalnymi ekstraktami algi i arniki, które aktywują czynniki odpowiedzialne za efekt odchudzania . Kofeina przyczynia się do likwidacji grudek tłuszczowych, poprawiając krążenie i ukrwienie skóry. Regularne stosowanie żelu przyczynia się do zmniejszenia "skórki pomarańczowej", pozostawiając skórę miękką i gładką.

Cena: 29,00zł
Pojemność: 200 ml

Moja opinia:

Żel zaczęłam testować zimą i ze względu na jego chłodzące działanie trochę mnie zniechęcił. Jestem ciepłolubną osobą i na myśl o chłodzeniu kiedy za oknem jest -20'C nie byłam za bardzo zadowolona.
Wróciłam do niego pod koniec maja, kiedy temperatura za oknem stała się zdecydowanie bardziej przychylna. Od początku czerwca staram się codziennie ćwiczyć, potem prysznic i punkt kulminacyjny czyli właśnie żel Drenafast. Wsmarowywałam go w uda pośladki i brzuch, wykonując przy okazji 10-15minutowy masaż. Chłodzący efekt po przebiegnięciu 5km- dla mnie idealny.
Po 3 tygodniach zauważyłam, że skóra jest jędrniejsza, wygładzona a rozstępy troszkę mniej widoczne. Może nie jest to piorunujący efekt, bo przyznam się od razu że cudów nie oczekiwałam, ale różnica z czasem staje się coraz większa. Nawet krótki masaż sprawia, że żel lepiej się wchłania, a poprawione ukrwienie przyśpiesza efekty, więc polecam chwilę się pomasować
Jedynym minusem który zauważyłam jest wydajność. niestety trzeba zużyć sporo żelu, który dość szybko się wchłania. Żelu zostało mi jeszcze trochę, mam nadzieję, że po zaprzestaniu stosowania efekty się utrzymają.

Stosowałyście ten preparat? Zauwazyłyście efekty?

Powrót do normalności czas zacząć

Właśnie wróciłam z egzaminu, który okazał się sama nei wiem czym bo większości pytań nawet nie rozumiałam. Za dużo zdecydowanie łacińskich nazw. Zmęczona wchodze do domu, sprawdzam maila a tam miła niespodzienka :)
Test_kosmetykow_Eveline_Cosmetics   podpowiem nr 9 :)
wiedzieli jak poprawic mi humor po traumatycznym egzaminie

Biorę sie za zdjecia póki jest słońce i jutro możecie spodziewać się recenzji pewnej perełki :P

ech, studencka mentalność

Leżę w łóżku, dzisiaj(bo już po północy) najtrudniejszy egzamin a ja zachwycam się szaro-miętowym gradientem na paznokciach. Jak nie słynne żubry, to paznokcie, a uczyć się to nie ma komu. Wsztstko wydaje się być tak interesujące w porównaniu do mikrobiologii.
Kompletnie nie wiem co to będzie, ale mikrobiologia jest nie do ogarnięcia, więc pozostaje mi liczyć na cud i zachwycać się dalej ;)
Czyż to nie jest śliczne połączenie?;)

Trzymajcie kciuki o 15!
A jutro wracam z nową energią i recenzjami.

Lato na talerzu

Ta część wiosny, na która chyba czekam najbardziej, to właśnie świeże warzywa.
Dzisiaj dość nietypowy hm 'tutarial', że tak to nazwę - jak zrobić bardzo smaczną, prostą sałatkę.
Składniki możemy zmieniać w zależności od tego co akurat mamy w domu.

Składniki:
* sałata
* pomidor
* ogórek
* szczypiorek
* rzodkiewka
(może być jeszcze cebula, papryka, co tylko mamy pod ręką)
* smażony, pieczony bądź robiony na parze łosoś 
(możemy zastąpić kurczakiem jeśli nie lubimy ryb)
* grzanki z razowego pieczywa
(zrobione w tosterze i pokrojone na mniejsze części )
* olej rzepakowy - 2 łyżki
*sól pieprz

Myjemy składniki następnie to, co trzeba to obieramy i kroimy, łososia smażymy bądź pieczemy, możemy również zastąpić kurczakiem bądź wędzonym łososiem. Grzanki robimy w tosterze i kroimy, bądź łamiemy na mniejsze kawałki. Polewamy olejem by pomóc wchłaniać się witaminom rozpuszczalnym w tłuszczach.
Proste, smaczne, a jakże zdrowe!

A Wy, lubicie takie sałatki? 
Macie swoje ulubione, sprawdzone przepisy?

Moje nowe niekosmetyczne łupy :)

Chcąc przez chwilę zapomnieć o sesji skoczyłam rano do second hand'u korzystając z ostatniego dnia (we wtorki jest nowa kolekcja-55zł/kg i codziennie o 10zł taniej) i przystępnej ceny czyli 15zł za kilogram. 
Chodziłam między wieszakami wybierałam, wybierałam aż w moim koszyku znalazło się z 20 rzeczy. Szybkie przymierzanie i decyzje. Potem zważyłam sprawdziłam ceny. Bluzki i kombinezony kosztowały od 1,60 do 3zł, z spodniami poszalałam bo wydałam aż 4,20zł ;) Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka :P Ale jak na spodnie do biegania będą idealne, po co przepłacać.
Zdjęcia robione na szybko więc do ideału wiele im brakuje. Jak tylko wszystko wypiorę wyprasuję to zrobię sobie małą sesje ;)

A oto moje łupy:
kombinezon z armosphere, planuję mu zwęzić spodenki by były bardziej dopasowane i mniej odstające.
 Czarna sukieneczka do połowy uda z delikatnym wzorkiem, czy na teraz czy na chłodniejsze dni do rajstop w sam raz.
 Granatowa bluzeczka bez ramiączek z ślicznym wzorkiem i kokardką <3 p="">
 Kombinezon w kwiatki, jeszcze nie wiem co z nim zrobię, ale 2zł to nie majątek:P
Sukienko tunika, w kolorze delikatnego przybrudzonego beżu, dość krótka więc zamierzam nosić do legginsów.
 Prosta fioletowo szara koszulka z falbankami na ramionach w idealnym stanie.
 Body w kwiatki również do biegania, w końcu koszulka nie będzie mi latała odsłaniając plecy co mnie wiecznie denerwuje.
 Czarne szerokie spodnie, w sam raz do biegania
Za całość zapłaciłam 23zł, czeka mnie kilka przeróbek, ale w sklepie za te pieniądze może udałoby mi się kupić jakąś koszulkę.

AWy, lubicie second hand'y? Kupujecie w nich ubrania?

Sesjo przepadnij

Kawa już chyba czwarta, herbat nie liczę, a było ich znacznie więcej.
Sesja trwa, a mój mózg zaczyna się buntować twierdząc, że nie pomieści już żadnej informacji,
a przede mną jeszcze 3 ważne egzaminy ;(

Sesjo przepadnij i pozwól żyć.

Jeszcze ten tydzień i wracam do normalności, mam nadzieję że zadowolona z ocen ;)
Trzymajcie kciuki

Mój sposób na przechowywanie kosmetyków

Filmik w końcu się załadował a trwało to ponad 9h.
Komoda wcale taka mała nie jest KULLEN
A i tak nie włożyłam do niej wszystkich moich kosmetyków.
Po kilku dniach używania już zapomniałam jak to jest szukać kosmetyków po kilku mini plastikowych komódkach z biedronki. Teraz wysuwam pierwszą szufladę i mam wszystko pod ręką

Pewnie większości z Was pomyśli że jestem wariatką i zakupoholiczką bo mało tego nie jest, ale zdecydowanej większości używam systematycznie :)

Zapraszam do oglądania i komentowania  :)


Oczywiście jestem bardzo ciekawa Waszych sposobów na przechowywanie kosmetyków :)

Już za chwilkę...

Tydzień temu kupiłam w Ikei komodę  myślą:
"w pierwszych trzech szufladkach poukładam sobie kosmetyki, a kolejne dwie akurat będą na ubrania"
Pomysł był ciekawy, ale w praktyce 4 szuflady na kosmetyki to i tak maaaało ;)

Wczoraj korzystają z przerwy miedzy nauką anatomii, a mikrobiologi pomyślałam o nakręceniu filmiku.
To był mój pierwszy filmik kręcony nowym aparatem, więc do ideału mu wiele brakuje, ale powoli się uczę.


Jesteście ciekawe moich zbiorów?
Zapraszam już wieczorem 

ech życie

W poniedziałek zaczyna mi się sesja, sporooo nauki i ważne egzaminy, a ja leże na łóżku patrze się w ścianę i płacze.
Niestety z powodu sesji będzie mnie troszkę mniej przez najbliższe 2 tygodnie. 
Dodatkowo dowiaduję się o coraz ciekawszych rzeczach, które dzieją się za moimi plecami.
Ze względu na sesję pewnie będzie mnie trochę mniej bo ten tydzień będzie przepełniony egzaminami, ale mam nadzieje, że ta odrobina czasu pomoże mi trzeźwo spojrzeć na świat

Coslys Maseczka oczyszczająco-rozświetlająca z glinką i ekstraktem z lilii bio

Komputer prawie naprawiony wiec mogę podzielić się z Wami moją opinią na temat maseczki oczyszczająco-rozświetlającej firmy Coslys która skradła moje serce i pomogła mi zaspokoić kaprysy mojej cery.

Opis producenta:
Stworzona na bazie czerwonej i białej glinki, maseczka rozświetla skórę i wspiera odnowę komórkową poprzez absorbcję zanieczyszczeń skóry i remineralizację wierzchnich warstw naskórka.
Zawiera: organiczny ekstrakt z lilii, białą i czerwoną glinkę, organiczną wodę z rumianku, puder jogurtowy, bisabolol.

Coslys gwarantuje zawartość kompletnego i pełnego ekstraktu z lilii.Ekstrakt z lilii jest pozyskiwany metodą, która została opatentowana przez producenta Coslys, mającą na celu zachowanie najaktywniejszych właściwości rośliny:

- metoda ekstrakcji inspirowana przez podstawy fytotreapii. Poszanowanie dla rośliny - metoda ekstrakcji pozwalająca na zachowanie najbardziej "żywej" części rośliny.
- eko - ekstrakcja, nie zanieczyszczająca, pozbawiona chemii, z użyciem składników pochodzącyh od roślin
-bioekonomiczna inicjatywa, partnerstwo z lokalnymi firmami i stowarzyszeniami. Procesy ekstrakcji z roślin mają miejsce 30 km od laboratoriów Coslys.
Stosowanie
Raz w tygodniu nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy. Pozostawić na 5-10 minut, a następnie obficie spłukać.


Moja opinia:
Moja cera niestety jest dość kapryśna i mam z nią wiele zmartwień, mimo iż staram się jej dogodzić jak tylko mogę. Oczywiście codzienna pielęgnacja, dobrze dobrane produkty z fajnym składem, ale jej i tak mało więc czasem trzeba wyciągnąć ciężką artylerię.
Przez ostatnich kilka tygodni używałam systematycznie tej maseczki więc czas na moje przemyślenia.
Bardzo lubię glinki więc podeszłam bardzo entuzjastycznie, z ekstraktem z lilii nie miałam styczności więc była to dla mnie mała nowość.
Proste opakowanie jakim jest tubka uważam za bardzo higieniczne.
Maseczka ma biały kolor i jest dość gęsta więc nie spływa nam z twarzy.
Ja pozostawiałam ją na twarzy na około 8-10 minut a następnie zmywałam wodą używając gąbeczki do twarzy więc zmywanie było bardzo szybkie. Oczywiście możemy obejść się bez gąbek i myjek i nie ma problemu z zmywaniem.
Skóra po jej zastosowaniu jest zmatowiona bardzo delikatnie ściągnięta i bardzo miękka i sprężysta.
Stosowana systematycznie pozwala na sukcesywne oczyszczanie twarzy. Oczywiście po jednym zastosowaniu nasza cera nie będzie od razu idealna ale zauważyłam, że z czasem jest coraz spokojniej i pojawia się coraz mniej zaskórników.
Efektu rozjaśnienia jako takiego nie zauważyłam, ale samo stopniowe oczyszczanie i łagodzenie skóry.
Jedynym minusem może okazać się cena, lecz maseczka jest tak wydajna że starczy nam na długo.
Skład:
Aqua (eau), kaolin (argile blanche et rouge), spiraea flower water* (eau florale de rose bio), antemis nobilis flower water*, bentonite, glycerin, galactoarabinan, yogurt powder, lilium hybrid flower extract, lilium candidum flower extract, rosa rubiginosa seed oil, parfum, bisabolol, lactic acid, tocopherol, glycine soja oil, benzyl alcohol, dehydroacetic acid, potassium sorbate, sodium benzoate, citric acid, limonene, linalool
*z rolnictwa ekologicznego
99% składników jest pochodzenia naturalnego
14,61% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego

Jeśli jesteście zainteresowani ta maseczka albo innymi produktami firmy COSLYS to zapraszam do sklepu matique.pl


Ach te komputery...

Jutro zmiana systemu, bo komputer znów odmawia posłuszeństwa i możecie spodziewać się duuuużoooo nowości.
Wszem i wobec ogłaszam bankructwo.
 
Recenzje przyszykowane, nowe perełki odkryte, chwila moment je poznacie :)
 
 
Jesteście ciekawi co skradło moje serducho?

Pomocy

Od 2 dni próbuję napisać post, ale nie ładuje mi się okno do pisania postu.
Nie mogę również edytować postów.
Wiecie może jak to naprawić w chromie?
Będę wdzięczna za podpowiedzi bo już sama nie wiem jak to naprawić

Brązowo-złoty makijaż

Plany się pozmieniały i dopiero teraz mam dostęp do internetu. Tak to bywa na wsiach, że nawet telefony nie łapią zasięgu. Ale wieczorem wracam do normalności więc wkleje więcej zdjęć :)
A teraz mykam jeść grilowane mięsko ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...