Prezentacja przygotowana, zrzucona na pen drive,
kuferek spakowany, brak mu tylko pędzli, które schną po dokładnym myciu,
baterie do aparatu się ładują,
a ja nie wiem w co włożyć swoje łapki.
Jutro magiczny dzień i muszę przyznać, że stresuję się przed wystąpieniem,
dodatkowo o 9 rano biegusiem muszę zaliczyć zaległe koło z chemii,
a po powrocie czeka mnie nauka do środowego koła z fizjoterapii.
Jak to wszystko się uda, to czeka mnie błogie lenistwo.
Trzymajcie kciuki.
Powodzenia, pójdzie jak po maśle ;)
OdpowiedzUsuń