Po dłuższych zastanowieniach, rozmyśleniu wszystkiego co jest za i co jest przeciw zdecydowałam się na zakup małego podręcznego aparatu cyfrowego który będę mogła włożyć do małej torebki i zabrać z sobą na koniec świata,o którego nie będę się tak panicznie bała jak boje się o mojego Olka e-520. Szukałam czegoś w miarę taniego bo jeśli coś mu się stanie to nie będę aż tak rozpaczała,a nosząc aparat ciągle przy sobie muszę się z tym liczyć.
Weszłam do Media Markt,wszyscy mówią ze przeceny, że się opłaca... Poszperałam w necie i okazało się że mieli racje. Kupując aparat od razu kupiłam 8GB kartę pamięci.
Traf padł na Fuji Finepix JX370 malutki zgrabniutki czarny,bez zbędnych dodatków,programów i dupereli.
Coś czuję, że sporo razem przejdziemy i że nic nie umknie naszej uwadze.
Po małym przetestowaniu go w pracy zauważyłam że ma fajną opcję czyli łączenie 3 zdjęć w zdjęcie panoramiczne-zdjęcia wychodzą przekomicznie,kąty zakłamane i wychodzi bardzo śmiesznie,pewnie nie raz wykorzystam tą opcje by pokazać Wam co dzieje się akurat w okół mnie bo do tego się nadaje z przymrużeniem oka. Kolory są żywe więc moje 'kochane' Bumbusie wyszły przesłodko na zdjeciach,a co do reszty czas pokaże.
Mam nadzieje że sprawdzi się na zakupach z przyjaciółką, na imprezach,podczas dziwnych spotkań i wygłupów i doda kolorów i emocji moim 'życiowym' postom.
Tak się rozmarzyłam pisząc a czas wracać do pracy ale jeszcze tylko godzina i 52minuty=)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W związku z błędem w kodzie bloga komentarze pojawiają się pd różnymi datami.
Nie martw się - czytam wszystkie więc pisz śmiało!